czwartek, 26 stycznia 2017

NIE MA PUSTYCH MIEJSC

Dobrze mi się wraca, chyba tu jest moje miejsce. Jeśli się tylko chce, można znaleźć czas. W przerwie od nadmiaru notatek na chwilę się wyciszyć. Nauka daje efekty. Zasłużona i doceniona piątka z zaliczenia, grupowe pisanie zerówki pomogło w kolejnej 5. Średnia idzie w górę, tak trzymać. Teraz tylko egzaminy, jeszcze chwila wzmożonej nauki, a za tydzień już będę wolna. Notatki zajmują każdą wolną powierzchnię w moim pokoju i każdą wolną w mojej głowie. To takie fajne, że jest tyle ciekawej wiedzy na świecie. Długie godziny spędzone nad projektem zaliczeniowym i jeszcze dłuższe na uczelni. Spódniczka zawsze dodaje pewności. "Co tam piękne?" skutkiem całodziennego uśmiechu. Intensywnie sportowe dni. Dzikie cardio, do którego się przekonuję, mięśnie brzucha utrudniają nawet oddychanie, hula hop już kręci się coraz dłużej. Kocham to! Oprócz manii kosmetycznych zakupów, teraz dołączyły też sportowe. Butelka na wodę to inwestycja życia, a lakier w kolorze khaki jest najpiękniejszy na świecie, potwierdzone info. Cheat wieczór z pizzą, frytkami i dziewczynami. Znowu potwierdzają się cytaty - "Najlepszych przyjaciół poznasz na studiach, bo prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie", takie szczęście, że ich mam. Jeśli faktycznie śmiech przedłuża życia, to cieszę się, że znalazłam osoby, dzięki którym będę żyła i żyła. Chodniki nadal śliskie, a buty tak mało przyczepne. Imieninowe 'Sto lat!' przez telefon i wstępne zaproszenie na ślub. Już czekam. W końcu kino i "Sully", dawno tak nie przeżywałam filmu. Trafia na listę ulubionych. Późne wieczory spędzam na internetowych rozmowach i mieszkaniowym oglądaniu "Kto poślubi mojego syna", ewentualnie "Ślub od pierwszego wejrzenia", czasami trzeba na chwilę nie myśleć. Tyle ostatnio endorfin w powietrzu (a może to smog?), uśmiecham się cały czas. Życie jest takie szybkie i takie fajne, że warto jest je przeżywać.





24 komentarze:

  1. Oceny... Jako starszy kolega powiem, że w życiu nie mają znaczenia.
    Smog, zwłaszcza benzoapiren :p.
    Małżeństwo od pierwszego wejrzenia to program nie głupi. A polska edycja baaardzo dużo o nas mówi :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, że nie mają, ale zawsze przyjemniej mieć 5 w indeksie niż 2 :D

      Usuń
    2. No, przyjemniej faktycznie. W jakim indeksie? Byłem ostatnim rocznikiem który bawił się w ten archaizm! :P

      Usuń
    3. Indeks elektroniczny to nadal jest indeks :D

      Usuń
  2. Zawsze oglądając takie programy załamuję się nad własnym upadkiem - no bo kto coś takiego ogląda, no kto ;) A potem idę na zajęcia i analizuję z kolegami, co było wczoraj w Rolnik Szuka Żony. I okazuje się, że pół grupy ogląda. Odmóżdżenie to jedno a poza tym to też gratka dla tych, co lubią obserwować ludzi i analizować ich zachowanie. Moze to i tylko TV, sporo reżyserki, ale kurczę, jakby tak pomyślec to w prawdziwym życiu często wielu z nas bardziej próbuje odgrywać wymyślone dla siebie role niż żyć naprawdę, szczerze, być sobą w stu procentach. Sama się czasem na tym łapię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza reakcja co jakieś 2 minuty to: "Co my w ogóle oglądamy", albo "Nie wierzę w to" :D Ale ja to traktuję trochę jako lekcję pt.: "Jak nigdy nie robić" :P

      Usuń
  3. No właśnie, ciekawe, kto poślubi mojego syna za te kilkanaście lat? :)
    No właśnie, piękno życia jest cudem.Więc żyjmy z całych sił, póki żyć możemy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. No to fajnie, że u ciebie tak fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż uśmiechnęłam się, kończąc czytanie tego posta... oby ten uśmiech nie znikał Ci z buzi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja nie-studentka proszę o wyjaśnienie, czym jest zerówka, bo nie rozumiem xd Cieszę się, że to, czego się uczysz Cię ciekawi, bo wiesz, jest też dużo nieciekawej wiedzy, którą trzeba przyswoić, haha. Jeju, ja już zapomniałam jak to jest nie móc nic zrobić przez zakwasy, chyba czas sobie odświeżyć pamięć XD "Chodniki nadal śliskie" - pozdrawiam ja, ostatnio tak się poślizgnęłam, że obca pani powiedziała mi "uważaj, kochanie" (co było MEGA UROCZE tak btw.), a dzisiaj na spacerze z psem sąsiadów to samo - aczkolwiek branie rozbiegu i ślizganie się po oblodzonej ulicy jest super, to jeden z powodów, dla których jednak chce mi się żyć w zimę XD Uśmiechaj się, uśmiechaj i dalej pisz takie fajne rzeczy, bo aż się chce żyć jeszcze bardziej, jak się Ciebie czyta ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ogólnie jest tak, że są egzaminy w sesji, czyli pierwszy termin i później sesja poprawkowa, czyli drugi termin, a niektórzy wykładowcy, jeśli są fajni, robią jeszcze termin zerowy, czyli zerówkę, czyli jakby egzamin przed egzaminem, co jest bardzo spoko, bo jeśli napiszesz dobrze i zdasz, to nie piszesz już tego egzaminu w sesji i masz spokój, a jeśli coś nie wyjdzie, to nie ma żadnych konsekwencji i normalnie podchodzisz do egzaminu w pierwszym terminie. :)
      My z koleżanką zawsze musimy się poślizgnąć na dosłownie każdym chodniku i już kilka razy się zdarzyło, że ktoś nieznajomy nas łapał :D

      Usuń
    2. Oo, dziękuję za wyjaśnienie. Gratuluję zaliczenia na 5 w takim razie :D
      No typowo, skąd ja to znam! Ja w piątek prawie zwaliłam się z roweru przez lód XD Ale jakoś dałam radę ujść z życiem i to bez gleby XD

      Usuń
  7. Mi jest szczególnie przykro, kiedy całe dwa tygodnie sesji spędzam nad notatkami, a i tak potem kończy się 3.5... dzięki :D cudowne wspomnienia!

    OdpowiedzUsuń
  8. bo życie jest fajne, kiedy wypełnia się je fajnymi rzeczami :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nauka i wysiłek fizyczny, znakomite połączenie :) uwielbiam ćwiczyć, czuć zmęczenie i ból mięśni, nie mówiąc o kopie endorfin :D
    bardzo pozytywnie tutaj, tak trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój tata zawsze mi mówi, że po wysiłku psychicznym, najlepszy jest fizyczny i odwrotnie i to jest chyba prawda ;)

      Usuń
  10. zazdroszczę tego czasu :) gratuluję ocen i przyjaciół, oby znajomosci utrzymały się przez lata

    OdpowiedzUsuń
  11. Chwilę o tym myślałam i powiem Ci, że faktycznie - większość osób, z którymi utrzymuję kontakt, to te poznane na studiach. Też mam nadzieję, że to znajomości na dłużej, niż do końca studiów - jak to niektórzy zaczęli ostatnio żartować "za pół roku nie będziemy się znać". Ale czy nie wszystko zależy od nas? Dokładnie tak...
    Gratuluję piąteczek i zapału do nauki - bo ja na ostatnim roku miałam już z tym problem. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :P
      No właśnie mi się wydaje, że te prawdziwe relacje na pewno przetrwają nawet takie rzeczy jak koniec studiów :D

      Usuń

Dziękuję, że jesteś i komentujesz. Zapraszam częściej. :)