środa, 18 stycznia 2017

PRZELOTNE MRUGNIĘCIA

Albo jestem zawsze, albo mnie nie ma w ogóle. Nadszedł chyba moment dorośnięcia - traktowania poważnie edukacji i nauki, praktycznie nieprzerwanej, odkrywania nowych pasji i spędzania szczątkowych ilości wolnego czasu na siłowni, pierwszego poważnego łamania serca... W to wszystko wplatam moment utrwalania wspomnień. Jak często, to się okaże, oby było jak wcześniej. Przede mną czas sesyjnych szaleństw. Po łóżku walają się notatki, mylą się certyfikaty, katastrofy, samoloty... Na podłodze puste butelki po wodzie. Przez okno zagląda latarnia, bo księżyc zasłania smog. Mroźne styczniowe wieczory z nauką i pod kocykiem, poranki ze sztangą i na bieżni. Jeszcze trochę potrzebuje żeby się ogarnąć, żeby zapamiętać, że nie można się zakochiwać bo to boli, ale życie już mnie na nowo pochłania. W głośnikach fale alfa ułatwiające koncentrację, na wysokości wzroku motywujący kalendarz, Enamoradome na pierwszym miejscu w ulubionych zakładkach. Będzie wspaniale, już jest dobrze.





23 komentarze:

  1. Dobrze, że po podłodze nie walają się puste flaszki po winie i stłuczone butelki po wódce! Gratuluję kontynuowania przygody na siłowni! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze jest Cię czytać nawet jak piszesz o nauce do sesji - NO JAK Ty to robisz? Masz taki mega optymizm w sobie, mam nadzieję że jednak znajdziesz troszkę czasu częściej niż raz na dwa miesiące, bo Twoje wpisy są takie lekkie, radosne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale gwarantuję, że o wiele milej jest czytać Twoje komentarze ♥

      Usuń
  3. pamiętam ja zimową sesję, dużo gorzej mi się w niej uczyło. Może dlatego,że ja lubiłam uczyć się rankami, tak od 5, a wtedy jeszcze było i jest strasznie ciemno :)
    Powodzenia w nauce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się właśnie chyba do zimowej uczy troszkę lepiej, bo podczas letniej już mam wakacje w głowie ;)

      Usuń
  4. Dobrze, że ja czas sesji mam już za sobą...i naukę nocami też :-) nie lubiłam tego. Po obronie mgr odetchnełam z ulgą.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja postanowiłam porzucić studiowanie i zaczęłam się dokształcać we własnym zakresie. Jakoś nie umiałam się wczuć w życie studenckie i całe to studiowanie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Powodzenia na tej sesji! :)
    Kiedyś też uczyłam się na łóżku, a teraz jak wracam z pracy, to trzymam się z daleka od łóżka, bo pewnie zaraz bym spała. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :)
      Ja się staram jednak uczyć przy biurku, ale wieczorami zdecydowanie wygrywa łóżko :P

      Usuń
    2. Ja przy biurku się uczę w ostateczności, jak już muszę coś liczyć itp. a tak to wolę na kanapie, przy ławie. :D

      Usuń
  7. Sesje przecież nie są takie straszne, jak je sami malujemy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz, że dla osoby, która wszystkim się stresuje, o wiele za bardzo przejmuje i wszystko przeżywa są nawet bardzo straszne :D

      Usuń
  8. Oby to życie pochłaniało Cię wirem pozytywnych zdarzeń i pięknych wspomnień :) No i oczywiście powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. powodzenia na sesji! dasz radę, bo kto, jak nie Ty?! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam to uczucie, gdy notatki czekają, aż się za nie wezmę a tu tyle innych "ważnych" spraw do załatwienia xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jest najgorsze, jak wszystko inne tak ciągnie :P

      Usuń
  11. powodzenia na sesji! ja zawsze egzaminy traktowałam jak moment, żeby poważnie podejść do życia, ale to na szczęście kończyło się razem z sesją ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że jesteś i komentujesz. Zapraszam częściej. :)