niedziela, 18 września 2016

WODA PACHNIE KSIĘŻYCEM

Blog stał się moim najlepszym kawałkiem internetu. Przydałby mi się w życiu taki spokojny port, bo czasami pędzi troszeczkę za bardzo. Jakieś kłótnie, pretensje, już wyjaśnione, ale niepotrzebne. Tydzień z soczewkami upłynął idealnie. Dwa dni w Krakowie najcudowniejsze na świecie. Orientacja w terenie na poziomie zero. Szalone zakupy. Długie podróże komunikacją miejską. Mieszanki alkoholowe w porcelanowych kubkach. Rozmowy na bardzo ważne tematy. Braterstwo dusz. ♥ Klucze od mieszkania odebrane. Nowe miejsce do życia już na mnie czeka. Paprotka kupiona, będzie pomagać oddychać. Kolejna noc zarwana na maratonie horrorów. Sobota spontaniczna, ale najlepsza. Powrót do przeszłości. Uwielbiam robić to co kocham. Zawirowania towarzyskie. Ktoś chce trochę za dużo. Niezdecydowana ja. Przemyślenia w mojej głowie krążą jak papierowe samoloty. Może powinnam być mniej wybredna. Może muszę się trochę przewartościować. Albo trochę wyładnieć. Albo zacząć zbierać na kota i dużo wina.  Tyle możliwości. Dobrze, że jeszcze jestem młoda. Nowy plan zajęć pozytywnie zaskoczył. Kolejny tydzień bardzo spotkaniowy, już nie mogę się doczekać. Trzeba dobrze pożegnać wakacje.



44 komentarze:

  1. Koty i wino to zawsze dobry wybór. Ewentualnie likier i psy. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem fanką kotów, ale ewentualnie jakimś fajnym pieskiem bym nie pogardziła. :P

      Usuń
  2. Tak bardzo Ci teraz zazdroszczę tego beztroskiego optymizmu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Paprotka.. U mnie przeżywają tylko i wyłącznie kaktusy.. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że moja będzie się dzielnie trzymać. ;)

      Usuń
    2. Ja to nawet kaktusa ususzyłam (jednego? nie - 4 już XD), także powodzenia Wam obu w roślinnych zmaganiach.

      Usuń
    3. Rośliny są wbrew pozorom bardziej wymagające niż się wydaje. :D

      Usuń
  4. Koty <3 No i Kraków najpiękniejsze miasto w tym kraju ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój Gerber stwierdził że nie chce dawać mi już tlen i usechł :( Ale kupiłam wrzosa :D Zdecydowanie wino na taką porę to dobry pomysł. I zazdroszczę planu zajęć, u mnie jak zawsze jeszcze go nie ma... To kiedy na stałe będzie można powitać Cię w Krakowie? Bo rozumiem, że tutaj studiujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ja studiuję w Warszawie, ale w Krakowie moja przyjaciółka i dlatego byłam. ;)

      Usuń
  6. Kot nie, ale pies po stokroć tak. Gdybym tylko miała swoje cztery kąty. Na razie to tylko wynajmowane moje cztery kąty i brak zgody na zwierzęta.. Ale magia marzeń nigdy nie znika. Życie płynie dalej, może na którymś porcie będzie czekał pies...
    Nad zakupem paproci też ostatnio myślałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też niestety wynajmuję, ale strasznie bym chciała kotka. Może jakoś w przyszłości. :)

      Usuń
  7. Koty, wino i tydzień spotkaniowy. Moje obecne życie w skrócie ;).

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj. Czyli można cieszyć się z życia. Wystarczy mieć w sobie, choć iskierkę optymizmu a mimo że maleńka ma w sobie ogromną moc. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi zwariowanie i romantycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Blog daje siłę, to prawda :) Nocy horrorów bym nie wytrzymała, to nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są też noce z innymi filmami. Bardzo polecam, bo strasznie fajnie tak spędzić noc w kinie. :)

      Usuń
  11. Fajnie napisany post, sama nie wiem czemu. Jest taki lekko poetycki... (?)
    Byłam na nocy w kinie. Mega miło ją wspominam.
    x-lauraxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. O tak, mój blog jest dla mnie moją prywatną cząstką internetu, uwielbiam wchodzić w blogowy świat :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. To możemy się podzielić kosztami. Jedna kupi kota i będzie go utrzymywać, a druga będzie nas zaopatrywać w wino. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Haha też mam podobne dylematy - zwłaszcza ten między kolejnym kotem a wszczepieniem wszędzie botoksu i innych badziew :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie jeszcze o botoksie nie myślę, ale może to kwestia czasu. :)

      Usuń
  15. Dużo się dzieje, to dobrze. Czas leci szybko, ale przyjemniej wtedy :)
    Ja po wielu miesiącach w końcu wróciłam na bloga z chęciami i uczuciem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gdzie się wyprowadziłaś?! Czyżbyś mieszkała w Krakowie?! moim kochanym Krakowie, w którym też nie mam za grosz orientacji haha :D

    Może musisz ochłonąć, zastanowić się czego chcesz i już. Lepiej dłużej z czymś zwlekać, niż zdecydować się, a potem tego żałować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, mieszkam w Warszawie i przeprowadzam się do innego mieszkania po prostu. A w Krakowie mieszka moja przyjaciółka i dlatego byłam. :)

      Usuń
  17. U mnie jedynym kwiatkiem który żyje u mnie to orchidea, niestety mam syndrom zapominania podlewania więc kwiatki suszy. Na szczęście orchidea jest nie wymagająca i jak raz w miesiącu ja podleje to się na mnie nie obraża i ładnie rośnie.

    O wow to dużo się u Ciebie dzieje, koty są takie słodkie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam odruch podlewania przy takim generalnym cotygodniowym sprzątaniu pokoju. :P

      Usuń
  18. Wakacje są w życiu najlepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja będę teraz 3 rok w Krakowie i moja orientacja raczej też nie jest najlepsza, pomijając oczywiście jakieś typowe i znane punkty w mieście :) No ale może któregoś dnia jakoś to ogarnę. I oczywiście jestem za dużą ilością wina. Zawsze.

    miniifluff

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie pocieszyłaś trochę, bo wychodzi na to, że to nie moja orientacja w terenie jest zerowa, tylko Kraków mega skomplikowany. :D

      Usuń
  20. Znowu widzę tak wiele rzeczy, które mogłabym przypisać samej sobie, jak chociażby brak orientacji w terenie, trochę zawirowań, nieporozumień, selekcji i przekonania, że wszystko się jeszcze zrobi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdecydowanie potwierdza moją tezę, że wielkie umysły mają podobnie. ;)

      Usuń
    2. Podoba mi się taka teza ;)

      Usuń

Dziękuję, że jesteś i komentujesz. Zapraszam częściej. :)