Blog stał się moim najlepszym kawałkiem internetu. Przydałby mi się w życiu taki spokojny port, bo czasami pędzi troszeczkę za bardzo. Jakieś kłótnie, pretensje, już wyjaśnione, ale niepotrzebne. Tydzień z soczewkami upłynął idealnie. Dwa dni w Krakowie najcudowniejsze na świecie. Orientacja w terenie na poziomie zero. Szalone zakupy. Długie podróże komunikacją miejską. Mieszanki alkoholowe w porcelanowych kubkach. Rozmowy na bardzo ważne tematy. Braterstwo dusz. ♥ Klucze od mieszkania odebrane. Nowe miejsce do życia już na mnie czeka. Paprotka kupiona, będzie pomagać oddychać. Kolejna noc zarwana na maratonie horrorów. Sobota spontaniczna, ale najlepsza. Powrót do przeszłości. Uwielbiam robić to co kocham. Zawirowania towarzyskie. Ktoś chce trochę za dużo. Niezdecydowana ja. Przemyślenia w mojej głowie krążą jak papierowe samoloty. Może powinnam być mniej wybredna. Może muszę się trochę przewartościować. Albo trochę wyładnieć. Albo zacząć zbierać na kota i dużo wina. Tyle możliwości. Dobrze, że jeszcze jestem młoda. Nowy plan zajęć pozytywnie zaskoczył. Kolejny tydzień bardzo spotkaniowy, już nie mogę się doczekać. Trzeba dobrze pożegnać wakacje.
Koty i wino to zawsze dobry wybór. Ewentualnie likier i psy. :D
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką kotów, ale ewentualnie jakimś fajnym pieskiem bym nie pogardziła. :P
UsuńTak bardzo Ci teraz zazdroszczę tego beztroskiego optymizmu...
OdpowiedzUsuńEj, będzie dobrze! ♥
UsuńW to nie wątpię, pytanie tylko kiedy ;)
UsuńPaprotka.. U mnie przeżywają tylko i wyłącznie kaktusy.. :(
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że moja będzie się dzielnie trzymać. ;)
UsuńJa to nawet kaktusa ususzyłam (jednego? nie - 4 już XD), także powodzenia Wam obu w roślinnych zmaganiach.
UsuńRośliny są wbrew pozorom bardziej wymagające niż się wydaje. :D
UsuńKoty <3 No i Kraków najpiękniejsze miasto w tym kraju ;)
OdpowiedzUsuńKoty to życie. :D
UsuńMój Gerber stwierdził że nie chce dawać mi już tlen i usechł :( Ale kupiłam wrzosa :D Zdecydowanie wino na taką porę to dobry pomysł. I zazdroszczę planu zajęć, u mnie jak zawsze jeszcze go nie ma... To kiedy na stałe będzie można powitać Cię w Krakowie? Bo rozumiem, że tutaj studiujesz?
OdpowiedzUsuńNie, ja studiuję w Warszawie, ale w Krakowie moja przyjaciółka i dlatego byłam. ;)
UsuńKot nie, ale pies po stokroć tak. Gdybym tylko miała swoje cztery kąty. Na razie to tylko wynajmowane moje cztery kąty i brak zgody na zwierzęta.. Ale magia marzeń nigdy nie znika. Życie płynie dalej, może na którymś porcie będzie czekał pies...
OdpowiedzUsuńNad zakupem paproci też ostatnio myślałam...
Ja też niestety wynajmuję, ale strasznie bym chciała kotka. Może jakoś w przyszłości. :)
UsuńKoty, wino i tydzień spotkaniowy. Moje obecne życie w skrócie ;).
OdpowiedzUsuńNajlepiej. ♥
UsuńWitaj. Czyli można cieszyć się z życia. Wystarczy mieć w sobie, choć iskierkę optymizmu a mimo że maleńka ma w sobie ogromną moc. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! :D
UsuńBrzmi zwariowanie i romantycznie :)
OdpowiedzUsuńBlog daje siłę, to prawda :) Nocy horrorów bym nie wytrzymała, to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSą też noce z innymi filmami. Bardzo polecam, bo strasznie fajnie tak spędzić noc w kinie. :)
UsuńFajnie napisany post, sama nie wiem czemu. Jest taki lekko poetycki... (?)
OdpowiedzUsuńByłam na nocy w kinie. Mega miło ją wspominam.
x-lauraxx.blogspot.com
W nocy w kinie jest tak magicznie. :)
UsuńO tak, mój blog jest dla mnie moją prywatną cząstką internetu, uwielbiam wchodzić w blogowy świat :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Taka alternatywna rzeczywistość. :D
UsuńTo możemy się podzielić kosztami. Jedna kupi kota i będzie go utrzymywać, a druga będzie nas zaopatrywać w wino. :D
OdpowiedzUsuńHaha też mam podobne dylematy - zwłaszcza ten między kolejnym kotem a wszczepieniem wszędzie botoksu i innych badziew :)
OdpowiedzUsuńJa na razie jeszcze o botoksie nie myślę, ale może to kwestia czasu. :)
Usuńpowodzenia ;) ŚWIETNY post
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńDużo się dzieje, to dobrze. Czas leci szybko, ale przyjemniej wtedy :)
OdpowiedzUsuńJa po wielu miesiącach w końcu wróciłam na bloga z chęciami i uczuciem.
Czasami potrzebna jest taka przerwa. ;)
UsuńGdzie się wyprowadziłaś?! Czyżbyś mieszkała w Krakowie?! moim kochanym Krakowie, w którym też nie mam za grosz orientacji haha :D
OdpowiedzUsuńMoże musisz ochłonąć, zastanowić się czego chcesz i już. Lepiej dłużej z czymś zwlekać, niż zdecydować się, a potem tego żałować :)
Nie, mieszkam w Warszawie i przeprowadzam się do innego mieszkania po prostu. A w Krakowie mieszka moja przyjaciółka i dlatego byłam. :)
UsuńU mnie jedynym kwiatkiem który żyje u mnie to orchidea, niestety mam syndrom zapominania podlewania więc kwiatki suszy. Na szczęście orchidea jest nie wymagająca i jak raz w miesiącu ja podleje to się na mnie nie obraża i ładnie rośnie.
OdpowiedzUsuńO wow to dużo się u Ciebie dzieje, koty są takie słodkie :)
Ja mam odruch podlewania przy takim generalnym cotygodniowym sprzątaniu pokoju. :P
UsuńWakacje są w życiu najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! :D
UsuńJa będę teraz 3 rok w Krakowie i moja orientacja raczej też nie jest najlepsza, pomijając oczywiście jakieś typowe i znane punkty w mieście :) No ale może któregoś dnia jakoś to ogarnę. I oczywiście jestem za dużą ilością wina. Zawsze.
OdpowiedzUsuńminiifluff
To mnie pocieszyłaś trochę, bo wychodzi na to, że to nie moja orientacja w terenie jest zerowa, tylko Kraków mega skomplikowany. :D
UsuńZnowu widzę tak wiele rzeczy, które mogłabym przypisać samej sobie, jak chociażby brak orientacji w terenie, trochę zawirowań, nieporozumień, selekcji i przekonania, że wszystko się jeszcze zrobi :)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie potwierdza moją tezę, że wielkie umysły mają podobnie. ;)
UsuńPodoba mi się taka teza ;)
Usuń