środa, 11 maja 2016

UROKI MŁODOŚCI

Wieczór. Dzwonek telefonu. "Wychodź!" - Wychodzę. Zaczyna się ściemniać, powietrze pachnie świeżo skoszoną trawą i wiosną. Uśmiecham się. Spontaniczne spotkania są najlepsze. Jemy lody o smaku masła orzechowego. Raj na ziemi. Śmiejemy się, rozmawiamy. Przez chwilę znów można poczuć się dzieckiem na opuszczonym o tej porze placu zabaw. W żyłach zaczyna krążyć kolorowa imitacja alkoholu, rozgrzewa, trochę kręci w głowie.W płucach czuję pierwszy w życiu dym. A może wcale nie w płucach, bo przecież jeszcze nie umiem dobrze tego robić. Lubię się śmiać, lubię głośno śpiewać i lubię pozować do głupich zdjęć. Uwielbiam otaczających mnie ludzi i świat w którym żyję. Przez chwilę mogę nie być poważna, racjonalna, odpowiedzialna. W końcu jestem jeszcze młoda. Podobno po to są studia. Mogę zrobić coś, czego nikt się po mnie nie spodziewał, zaskoczyć innych i siebie, robię to z radością. Nie ma problemów, nic się nie liczy, nie muszę myśleć, zastanawiać się, chwila trwa, jestem tu i teraz.
Nocno - poranne powroty mają w sobie wiele uroku. Łóżko jest takie wygodne. Nadmiar emocji czuję całą sobą. Zasypiam, bo niedługo czeka mnie nowy dzień. Nowy czas radości.


*Dla sprostowania napiszę, że nie jestem jakąś dziką imprezowiczką i raczej nie piję i nie palę.



17 komentarzy:

  1. Nawet jak nie jest się "szalonym imprezowiczem" to od czasu do czasu człowiek musi po prostu zaznać jakiegoś szaleństwa. To sprawia, że szara rzeczywistość nabiera rumieńców, pewne piękne rzeczy w życiu jeszcze się wyostrzają. Śmiech, rozluźnienie, nawet właśnie ten alkohol nieraz to po prostu dobra część życia. Ta która być może, sprowadza na nas nieraz jeszcze lepsze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam. :) I chyba jeśli ogólnie nie jest się imprezowiczem, to bardziej docenia się takie chwile. ;)

      Usuń
  2. Jak ja bym tak chciała :D Tzn mogę ale tylko na weekendy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż mi się przypomniało jak ja "paliłem" ćmiki nie umiejąc się zaciągać... ;D

    Racja, po to są studia. Żeby się wyszaleć, wyszumieć, spać w rynsztoku, lizać po tyłkach i jeść dzikie śliwki przy drodze...

    Pacz, ale mi się włączył Twój sposób narracji! Pozdrawiam! :D

    KULTURA & FETYSZE BLOG (KLIK!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przeszłam "profesjonalną" naukę pod okiem kolegów. Ale i tak nie wiem, czy umiem. ;)
      Jeszcze miesiąc temu myślałam, że idę na studia po to, żeby się uczyć. A teraz tak mi się zmieniła perspektywa. ;)

      Usuń
  4. Mój brat nie zrobił kariery koszykarskiej, bo raczej tego sportu nie lubi, a z racji wzrostu ma trochę problemów ze stawami niestety. ;)

    Beztroska młodości - to jest fajne ;) Gdy wyprowadziłam się od rodziców, w końcu to czuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja też. Mieszkając w domu byłam o wiele "grzeczniejsza". ;)

      Usuń
  5. Nocą spokojniej, bez zbyt wielu spojrzeń - bezpieczniej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Młodość jest na prawdę ważna. Można podejmować spontaniczne decyzje, nie wstydzić się szaleństwa i być dziecinnym. Jednak ja wychodzę z założenia, że takie rzeczy można robić nawet w dorosłym życiu. Nigdy nie chciałam być poważną osobą, więc być może taka przyszłość mnie czeka.
    topiekoty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, że jak będę starsza to nie będę poważna. Ale mimo wszystko uważam, że jak się jest młodym, to więcej wypada. ;)

      Usuń
  7. Napisałaś to co ja czuję naprawdę często choć nie umiem o tym napisać. Dziękuję.

    Pozdrawiam,
    Zazdrośnica Zawistna
    [zzawistna.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem ile bym była w stanie dać by wrócić do tego czasu z początków studiów. To był najpiękniejszy okres w moim życiu i czuję, że tak już zostanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie wiem jak moje życie będzie wyglądać dalej, ale w tym dotychczasowym, teraz też mam najlepszy czas. :)

      Usuń
  9. I w takich momentach można poczuć, że życie jest po prostu dobre :) a lodów o takim smaku nigdy nawet na oczy nie widziałam :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że jesteś i komentujesz. Zapraszam częściej. :)