Wieczór. Dzwonek telefonu. "Wychodź!" - Wychodzę. Zaczyna się ściemniać, powietrze pachnie świeżo skoszoną trawą i wiosną. Uśmiecham się. Spontaniczne spotkania są najlepsze. Jemy lody o smaku masła orzechowego. Raj na ziemi. Śmiejemy się, rozmawiamy. Przez chwilę znów można poczuć się dzieckiem na opuszczonym o tej porze placu zabaw. W żyłach zaczyna krążyć kolorowa imitacja alkoholu, rozgrzewa, trochę kręci w głowie.W płucach czuję pierwszy w życiu dym. A może wcale nie w płucach, bo przecież jeszcze nie umiem dobrze tego robić. Lubię się śmiać, lubię głośno śpiewać i lubię pozować do głupich zdjęć. Uwielbiam otaczających mnie ludzi i świat w którym żyję. Przez chwilę mogę nie być poważna, racjonalna, odpowiedzialna. W końcu jestem jeszcze młoda. Podobno po to są studia. Mogę zrobić coś, czego nikt się po mnie nie spodziewał, zaskoczyć innych i siebie, robię to z radością. Nie ma problemów, nic się nie liczy, nie muszę myśleć, zastanawiać się, chwila trwa, jestem tu i teraz.
Nocno - poranne powroty mają w sobie wiele uroku. Łóżko jest takie wygodne. Nadmiar emocji czuję całą sobą. Zasypiam, bo niedługo czeka mnie nowy dzień. Nowy czas radości.
*Dla sprostowania napiszę, że nie jestem jakąś dziką imprezowiczką i raczej nie piję i nie palę.
Nawet jak nie jest się "szalonym imprezowiczem" to od czasu do czasu człowiek musi po prostu zaznać jakiegoś szaleństwa. To sprawia, że szara rzeczywistość nabiera rumieńców, pewne piękne rzeczy w życiu jeszcze się wyostrzają. Śmiech, rozluźnienie, nawet właśnie ten alkohol nieraz to po prostu dobra część życia. Ta która być może, sprowadza na nas nieraz jeszcze lepsze:)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. :) I chyba jeśli ogólnie nie jest się imprezowiczem, to bardziej docenia się takie chwile. ;)
UsuńJak ja bym tak chciała :D Tzn mogę ale tylko na weekendy :P
OdpowiedzUsuńMożna przedłużyć weekend. ;)
UsuńAż mi się przypomniało jak ja "paliłem" ćmiki nie umiejąc się zaciągać... ;D
OdpowiedzUsuńRacja, po to są studia. Żeby się wyszaleć, wyszumieć, spać w rynsztoku, lizać po tyłkach i jeść dzikie śliwki przy drodze...
Pacz, ale mi się włączył Twój sposób narracji! Pozdrawiam! :D
KULTURA & FETYSZE BLOG (KLIK!)
Ja przeszłam "profesjonalną" naukę pod okiem kolegów. Ale i tak nie wiem, czy umiem. ;)
UsuńJeszcze miesiąc temu myślałam, że idę na studia po to, żeby się uczyć. A teraz tak mi się zmieniła perspektywa. ;)
Mój brat nie zrobił kariery koszykarskiej, bo raczej tego sportu nie lubi, a z racji wzrostu ma trochę problemów ze stawami niestety. ;)
OdpowiedzUsuńBeztroska młodości - to jest fajne ;) Gdy wyprowadziłam się od rodziców, w końcu to czuję :)
Właśnie ja też. Mieszkając w domu byłam o wiele "grzeczniejsza". ;)
UsuńNocą spokojniej, bez zbyt wielu spojrzeń - bezpieczniej.
OdpowiedzUsuńMłodość jest na prawdę ważna. Można podejmować spontaniczne decyzje, nie wstydzić się szaleństwa i być dziecinnym. Jednak ja wychodzę z założenia, że takie rzeczy można robić nawet w dorosłym życiu. Nigdy nie chciałam być poważną osobą, więc być może taka przyszłość mnie czeka.
OdpowiedzUsuńtopiekoty.blogspot.com
Też mam nadzieję, że jak będę starsza to nie będę poważna. Ale mimo wszystko uważam, że jak się jest młodym, to więcej wypada. ;)
UsuńNapisałaś to co ja czuję naprawdę często choć nie umiem o tym napisać. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zazdrośnica Zawistna
[zzawistna.blogspot.com]
<3
UsuńNie wiem ile bym była w stanie dać by wrócić do tego czasu z początków studiów. To był najpiękniejszy okres w moim życiu i czuję, że tak już zostanie.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie wiem jak moje życie będzie wyglądać dalej, ale w tym dotychczasowym, teraz też mam najlepszy czas. :)
UsuńI w takich momentach można poczuć, że życie jest po prostu dobre :) a lodów o takim smaku nigdy nawet na oczy nie widziałam :D
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować! Najlepsze są. :)
Usuń